Opis pracy:

 

Asamblaż inspirowany wierszem Wisławy Szymborskiej pt. Pogoń (tekst poniżej).

Tytuł: Nie ma ich, nigdy nie było (Pogoń)
Rok powstania: 2023
Technika: kolaż analogowy (asamblaż)
Podłoże: papier
Format bez ramy: 29,7 x 40 cm
Format z ramą: 32,5 x 43 x 3 cm
Sygnowany na odwrocie
Rama: shadowbox (rama pudełkowa), MDF, biały, szkło

Praca gotowa do zawieszenia
Zdjęcia przedstawiają efekt kolorystyczny przy świetle dziennym oraz przy oświetleniu sztucznym podczas wystaw. Należy pamiętać, że kolory mogą się nieznacznie różnić ze względu na ustawienia monitora i różne oświetlenie.


Moje kolaże ilustrujące wybrane wiersze Wisławy Szymborskiej prezentowane były do tej pory podczas wystaw organizowanych przez:
- Centrum Sztuki Mościce
- Pałac Potockich w Krakowie
- Galerię Ex Fornace w Mediolanie (Italia)
- Bibliotekę Uniwersytecką w Poznaniu
- Bibliotekę Uniwersytecką w Warszawie
- Galerię Fondazione Palmieri Onlus w Lecce (Italia)

------------

Pogoń

Wiem, że powita mnie cisza, a jednak.
Nie wrzawa, nie fanfary, nie poklask, a jednak.
Ani dzwony na trwogę, ani sama trwoga.

Nie liczę nawet na listeczek suchy,
cóż mówić o pałacach srebrnych i ogrodach,
czcigodnych starcach, sprawiedliwych prawach,
mądrości w kulach z kryształu, a jednak.

Rozumiem, że nie po to chodzę po Księżycu,
żeby szukać pierścionków, pogubionych wstążek.
Oni wszystko zawczasu zabierają z sobą.

Niczego, co by mogło świadczyć, że.
śmieci, gratów, obierków, szpargałów, okruszyn,
odłamków, wiórków, stłuczków, ochłapów, rupieci.

Ja, naturalnie, schylam się tylko po kamyk,
z którego nie odczytam, dokąd się udali.
Nie lubią mi zostawiać znaku.
Są niezrównani w sztuce zacierania śladów.

Od wieków znam ich talent do znikania w porę
ich boską nieuchwytność za rogi, za ogon,
za rąbek szatki rozdętej w odlocie.
Nigdy im włos nie spadnie z głowy, abym miał.

Wszędzie o myśl chytrzejsi niż ja sam,
zawsze o krok przede mną, nim dobiegnąć zdążę,
wystawiany szyderczo na trudy pierwszeństwa.

Nie ma ich, nigdy nie było, a jednak
muszę to sobie raz po raz powtarzać,
starać się nie być dzieckiem, któremu się zdaje.

A po to mi spod stóp tak nagle uskoczyło,
nie uskoczyło daleko, bo przydeptane upadło,
i choć wyrywa się jeszcze
i wydaje ze siebie przeciągłe milczenie,
to tylko cień, zbyt znany, bym, czuł się u celu.

 

Przydatne linki:

 

Dostawa i płatność

Zwroty i reklamacje

Regulamin zakupów

Bezpieczeństwo zakupów