Słownik terminologiczny

Wyszukaj artykuł

07.01.2022, Beata Kurek

Haloart Team

O nas

Jeśli szukaliście Państwo zakładki „o nas” na stronie Haloart, to faktycznie jej nie było. Dlaczego? Bo uważałam, że w tego typu serwisie należy pisać o artystach i ich właśnie eksponować.

Kiedyś jednak zderzyłam się z dość obcesowym pytaniem; "a skąd pani się wzięła?" Nie obraziło mnie to pytanie, ale zaczęłam się zastanawiać czy rzeczywiście nie jestem winna paru słów Użytkownikom naszego serwisu. To fakt, że bardzo chronię swoją prywatność, a po drugie nie miałam pojęcia, że może to kogoś interesować. Chyba blog będzie tym właściwym miejscem. Spróbuję. Obawiam się , że jak zacznę to nie będzie to krótki artykuł bo też historia naszej działalności jest już bardzo długa.

 

Skąd pomysł na Haloart.pl

Serwis Haloart powstał w 2007 roku i był odpowiedzią na pytania jakie wniosła do mojej głowy córka, Julia Bronowicka (wcześniej Julia Kurek), która ukończyła Krakowską ASP.  Idea stworzenia Galerii Haloart  była konsekwencją obserwacji środowiska młodych artystów, którzy po opuszczeniu ASP (bez żadnej wiedzy jak przekuć zdobyte umiejętności i talent w sposób na życie) najczęściej  desperacko poszukiwali zajęć odległych od kierunku ukończonych studiów. Jeśli do tego dodać moje doświadczenia z lat ubiegłych (również związane z procesem tworzenia, choć w zakresie projektowania i technologii odzieży) i umiejętność zarządzania firmą oraz entuzjazm Julki i Jej pełną aprobatę dla pomysłu, to były to wszelkie dane po temu aby zacząć budowę serwisu.

Celem było stworzenie platformy sprzedażowej dla artystów, projektantów i rękodzielników oraz promocja ich prac. Co ważne; nie był to czas Social Mediów, gdzie dzisiaj można się promować i sprzedawać swoje prace. FB w Polsce dopiero raczkował, a popularna wtedy Nasza Klasa stawiała na kontakty społeczne, a nie promocję działalności. Z czasem okazało się, że serwis Haloart to bardzo potrzebne miejsce dla ludzi twórczych.

Tak więc połączyłyśmy nasze umiejętności i doświadczenia i ruszyłyśmy jako wspólniczki do realizacji planu.

 

Początki Galerii Haloart

Zaczęło się od strony internetowej promującej naszą pracownię, bo ona działała już wtedy na wysokich obrotach (o niej wspomnę dalej)

 

Jeśli otwierasz sklep z własnymi produktami, to bułka z masłem, wiesz co masz, wystawiasz, pozycjonujesz i czekasz na efekty. Uruchomienie platformy sprzedażowej wieloasortymentowej, dla wielu sprzedawców, to bardziej skomplikowane zadanie. Musisz od czegoś zacząć. Do pustego serwisu nie jest łatwo zaprosić wystawców. Zaczęłyśmy od siebie, od rodziny i znajomych. To były ciuchy z naszej halo-pracowni, Julki obrazy, szydełkowe prace mojej mamy i biżuteria drugiej córki. Chętnie dołączyli też Julki znajomi.

Do obecnego kształtu serwisu pokonałyśmy długą drogę, wspaniałą przygodę, co nie oznacza, że wszystko szło jak po maśle. Nie było kompletnych instrukcji w sieci, ani też gotowych szablonów sklepów . Proces dochodzenia do obecnego kształtu serwisu nie był ani krótki, ani łatwy. Wielokrotne zmiany, przeróbki, korekty. W 2017 roku serwis uległ gruntownej przebudowie, a Julka zaprojektowała nową szatę graficzną. Postawiłyśmy na bezpieczeństwo naszych Użytkowników, pozycjonowanie i marketing. Dzisiaj możemy pochwalić się sprawnie funkcjonującym serwisem, sporym gronem Sprzedawców i ciągle rosnącą grupą powracających, zadowolonych Klientów. Opinie można zobaczyć tu https://www.haloart.pl/opinie.html

To dobry moment aby podziękować naszym Artystom za miłą współpracę, Halo-sympatykom za wsparcie i naszym Klientom za wszystkie dokonane zakupy i lojalność.

 

My czyli kto ?  Team matka i córka

Beata Grotyńska-Kurek - mój osobisty tor przeszkód :)

Jestem absolwentką Politechniki Krakowskiej (wydz. Budownictwo Lądowe). Zrobiwszy wszelkie uprawnienia w zakresie projektowania, jak i wykonawstwa sprawdziłam pracując zarówno w komórce badawczej, przy projektowaniu, jak również na budowie, że nie to mi w duszy gra.

Zawsze kręciło mnie szycie, już w okresie studiów miałam własną maszynę, ćwiczyłam na firankach, zasłonach i poduszkach do swojego 1-go mieszkania, uszyłam mnóstwo ciuchów dla siebie, później były ubranka dla moich córek, a nawet dwie sukienki ślubne dla moich koleżanek (nie myślcie jednak, że typu bezy..) Oczywiście były też druty, szydełko, haftowane krzyżykami obrusy.

Nowy etap w życiu zawodowym zaczęłam w 1989 r. od kursu na maszynach dziewiarskich, prymitywnych, podstawowych, tak z ciekawości poznania nowego procesu tworzenia. I zaskoczyło. W miesiąc później kupiłam 1-wszą maszynę dziewiarską typu Brother i ku przerażeniu rodziny zaczęłam pierwsze próby produkcji we własnej piwnicy. Później doszedł wspólnik, który zajął się techniczną stroną produkcji, szybko przybywały kolejne maszyny, coraz lepsze, nowy lokal, wielu pracowników. Działaliśmy pod marką Tex-Prim. Trzeba przyznać uczciwie, że czas był genialny, właściwie wszystko co zostało wyprodukowane sprzedawało się od ręki. Ale nie wiesz o tym zaczynając. Zawsze ponosisz ryzyko. Albo nie trafiasz z produktem albo  nie umiesz go sprzedać. Do wszystkiego potrzebna jest oprócz zapału wiedza. To wiem na pewno. Chcąc uniknąć przynajmniej tego 2-go błędu skończyłam studia podyplomowe z zarządzania firmami na Uniwersytecie Ekonomicznym i z zarządzania nieruchomościami, bo pojawiła się własna nieruchomość na działalność. Jej remont był mega wyzwaniem i tu nie powiem, moje pierwotne studia pomogły. Wszystko jest po coś.

 

                     

 

Na przełomie tysiącleci (ale fajnie to brzmi 😊),  była to już całkiem spora firma pracująca na programowanych komputerowo maszynach typu Universal, ze sporym parkiem maszyn szwalniczych i hafciarek, z własnym lokalem produkcyjnym (500 m.kw.) Było co ogarniać. Praca na 3 zmiany. Projektowałam i opracowywałam technologię produktu zawsze sama. Lata pełnego rozkwitu, to projekty i produkcja dla takich marek jak Orsay, Troll, Divers, nasz krakowski Cotton Club czy 5-10-15, eksport do Niemiec, Francji, Austrii, Węgier, wielokrotnie targi Poznańskie, Fashion Week i wiele innych pokazów.

Żeby nie było tak różowo, to okoliczności rynkowe skomplikowały naszą działalność. Ekspansja Azji przewróciła przemysł włókienniczy do góry nogami, nie tylko w Polsce. Zbyt na nasze produkty nadal był duzy, ale wyścig cenowy sprawiał, że pracowało się na minimalnej marży lub bez, bo róznice kursowe szalały.

Trafiłam w swojej pracy na wspaniałych ludzi, rzetelnych, pracowitych, twórczych… Ale nic nie trwa wiecznie, sukces też. Dziękuję również Wszystkim, którzy stanęli na mojej drodze bez względu na to czy budowali czy rujnowali. Każde doświadczenie jest cenne i kształtuje nas na nowo.

I wtedy właśnie postanowiłam wykorzystać niszę, produkt jednostkowy, ubrania artystyczne, szyte w pojedynczych egzemplarzach. I to było to, co bardzo mi odpowiadało, ciągła burza pomysłów, zero nudy.

Również wtedy w 2007 roku dołączyła do mnie Julka, zarejestrowałyśmy firmę Haloart i równolegle z działaniem Halo-pracowni budowałyśmy serwis Haloart.pl

I znowu trzeba było się dokształcać; liczne szkolenia w sieci, marketing, SEO, wyjazdy na  Shop Campy, a później konferencje semKRK. Nie mogę nie wspomnieć Cię Zgredzie, zaszczepiłeś we mnie pasję SEO-mola :).

Prywatnie; jestem żona, córką, spełnioną mamą i babą ( bo tak mówią do mnie wnuki),  uwielbiam scrable, brydża, jestem włocławkową fajansiarą, grzebię w starociach, kocham wypady na złomowiska, lubię pracę w ogrodzie i jak tylko stopnieją lody gna mnie na wieś.

 

Julia Bronowicka (wcześniej Kurek):  moja droga do Haloart

Ukończyłam Wydział Form Przemysłowych na ASP w Krakowie, dyplom na Katedrze Komunikacji Wizualnej. 

 

         

 

Moja praca dyplomowa to kolekcja z dzianiny „Hot hands” wraz z całą identyfikacją wizualną, obroniona z wyróżnieniem. Nie bez powodu realizowałam ją w firmie Tex-Prim, którą przed Haloart prowadziła moja Mama. Znałam bardzo dobrze tą firmę, bo już na studiach wykonywałam dla Mamy wiele projektów graficznych (cała identyfikacja wizualna firmy, strona internetowa, projekt reklamy na budynku). Chętnie pomagałam przy projektowaniu odzieży, jeździłam z Mamą na Targi Poznańskie, przyglądałam się jak wygląda organizacja takiej firmy. Również pozowałam mamie do zdjęć i nie było opcji aby się wykręcić ;) Wtedy jeszcze nie miałam pojęcia, że będziemy wspólniczkami. Zanim to się stało badałam swoje predyspozycje właściwie w 3 kategoriach; malowałam, zdobywałam wiedzę w zakresie projektowania mody i jednocześnie badałam rynek projektowania graficznego i reklamy.

Co do malarstwa; całą moją twórczość z okresu studiów i tuż po zaanektowała rodzina, a później intensywne poszukiwania swojego zawodowego miejsca w życiu i małe dzieci wybiły mnie z transu. Powrót do malowania jest chyba kwestią czasu... Kilka mich obrazów poniżej.

 

            

     

 

     

 

                                    

 

 

W temacie projektowania odzieży działo się sporo; 2005 r. kursy w Central Saint Martins College of Art and Design w Londynie: Fashion London, Creating a Fashion Sketchbook, Deconstructing Fashion Design,  praktyka w studiu projektowania mody Aimee  Mc Williams w Londynie, praca na stanowisku Visual Merchandiser oraz Stylist w butiku Echoo na Camden Town i Covent Garden w Londynie.

Zdobyte doświadczenia i wspólne obserwacje w Londynie przenosiłyśmy z Mamą na grunt Haloart.

W zakresie projektowania graficznego zdobywałam doświadczenie nie tylko w firmie Mamy ale również w studiu projektowania graficznego Mh-Art w Krakowie i w krakowskiej agencji reklamowej Amako.

No i przyszedł rok 2007 gdzie Mama zlikwidowała firmę produkcyjną na rzecz pracowni ubrań artystycznych, co było dla mnie wielką pokusą. Wtedy też podjęłyśmy wspólną decyzję o założeniu nowej firmy Haloart i sklepu internetowego. Wydawało się to być idealnym połączeniem naszych doświadczeń i możliwości.

W 2015 roku stworzyłam własne studio  graficzne Haloart-Grafika Julia Bronowicka  https://haloart-grafika.pl/

                                                                                          

 

 

Prywatnie; jestem żoną, mamą dwójki wspaniałych chłopaków, ciągle zabieganą, marzy mi się relaks, staram się czynnie spędzać czas ze znajomymi; rower, basen, a o ile to możliwe uciekać od miasta; góry, wycieczki, szczególnie motocyklowe. Szyję i szydełkuję, jak cała moja babska rodzina. Moim marzeniem jest wygospodarowanie czasu aby znowu zacząć malować.

 

Halo-pracownia

To marka, pod którą tworzymy oryginalne ubrania i dodatki. Z dzianiną pracujemy od 1989 r., przemieszczając się na przestrzeni czasu od dużej produkcji w kierunku małych kolekcji i pojedynczych wzorów. Nasza pracownia ma charakter „otwarty”, co oznacza, że mogą u nas wykonywać swoje modele młode projektantki, które nie mają parku maszynowego, m-ca do pracy, narzędzi. Często korzystały z naszych materiałów, uczyły się szyć, poznawały technologię i tajniki krawiectwa. Chętnie przychodziły do nas absolwentki SAPU czy studentki ASP, aby robić u nas swoje kolekcje dyplomowe lub kolekcje do pokazów, wystaw, wernisaży. Przez naszą pracownię przewinęło się wiele fajnych dziewczyn. Przeżyłyśmy wspólnie bardzo twórczy czas.

Tworzymy rzeczy, których adresatkami są kobiety szukające swego wizerunku na skrzyżowaniu mody i indywidualizmu. Najbardziej kręcą nas modele ciuchów, które można ubrać na wiele sposobów, stąd bardzo istotne sa zdjęcia, na których trzeba to pokazać. Bardzo dziękuję wszystkim naszym Modelkom, które pozowały do zdjęć. Poniżej kilka naszych projektów.

 

                   

 

              

 

        

 

                            

 

                 

 

 

   

      

                                                                               

Plany na przyszłość

Planujemy dalej się rozwijać. W niedalekiej przyszłości trochę zmian organizacyjnych... Chcemy przenieść ciężar pracy w serwisie Haloart na Julkę, co nie oznacza, że Beaty już tu nie będzie. Jej praca z frontu przeniesie się na zaplecze. Taka zamiana ról. O zmianach poinformujemy.

Serdecznie zapraszamy na zakupy i do wystawiania swojej twórczości w Haloart i życzymy Wam: czujcie się wyjątkowo każdego dnia, bez wyjątku !!!

 

Beata i Julka

 

Tagi: galeria Haloart, serwis Haloart




KOMENTARZE


01.03.2024 12:46, Kuba

Popieram i wszystkiego najlepszego z Moskwy.

Odpowiedz »


15.01.2022 13:14, Loris

Jest bardzo miło, że mogę poznać te dwa wulkany energii.
Pozdrawiam :)

Odpowiedz »

31.01.2022 23:35, Beata

Oooooo, dziękujemy, to nam bardzo milo

Odpowiedz »

Może Cię zainteresuje